KONTAKT:
aga.wielewska@gmail.com
Zbliżam się do końca pracy w ramach stypendium The Elizabeth Greenshields Foundation, w ramach którego powstał cykl malarski "Ulesienie". Był to niezwykle intensywny rok i twórczy czas, pełen inspirujących obserwacji, wyzwań malarskich i refleksji nad relacją człowieka z naturą.
Praca nad tym cyklem rozpoczęła się od chęci zmiany perspektywy – po latach malowania miejskich pejzaży zapragnęłam zanurzyć się w organicznej, nieuporządkowanej strukturze natury. Szczególnie zafascynował mnie las: jego rytm, światło przenikające przez liście, pulsujące życie ukryte w gęstwinie drzew. Malując, starałam się uchwycić nie tylko samą strukturę lasu, ale także jego atmosferę – światło przebijające przez gałęzie, rytm drzew i mglistą głębię przestrzeni.
Wreszcie - wyprowadzka na wieś nie mogła mnie pozostawić obojętną na pejzaż. Każdy spacer rzucał wyzwanie, każdy spacer domagał się podjęcia nowych tematów. Inspiracje poniekąd przychodziły więc same, a wręcz: wciskały się nieustępliwie w moją podświadomość. Jakby krzyczały “namaluj mnie!”. Był to więc trochę czas napięć: jak zawsze oczy nie przestają pracować, twórcza część mnie wchłania nieustannie. I codzienne spacery z psami, choć często miały być tylko momentami wytchnienia, stawały się też momentami zbierania nowych temtów.
Tworzenie tego cyklu na pewno stało się dla mnie rodzajem shinrin-yoku – japońskiej praktyki „kąpieli leśnych”, polegającej na świadomym zanurzaniu się w lesie i chłonięciu jego atmosfery wszystkimi zmysłami. Shinrin-yoku, szeroko badane w kontekście psychologii i medycyny, obniża poziom stresu, redukuje ciśnienie krwi i zwiększa zdolność koncentracji. Moje obrazy są więc także zapisem tego doświadczenia – próbą oddania leśnego rytmu, wchłaniania jego energii i harmonii.
Pierwszy zaczątek do tego cyklu powstał w 2022 roku, kiedy na wystawie “Okna” w Galerii Tlen w Warszawie zaprezentowałam pojedynczy, nowy w formie wyrazu, obraz “Ulesienie” (dziś z konieczności “Ulesienie I”). Ten obraz był przebłyskiem cyklu, jego zapowiedzią, zaznaczeniem nowego myślenia. Obraz z uważnością wychwycił i kupił mój stały kolekcjoner.
Tymczasem do tego tematu wróciłam dopiero teraz - w roku 2024 i 2025. Grant The Elizabeth Greenshields Foundation, wypłacony w dolarach, zapewnił mi finansową stabilność na cały rok i pozwolił mi skupić się na rozwijaniu potencjału leśnego tematu. I tak jeden obraz rozwinął się w cały cykl.
"Ulesienie I", 110 x 150 cm, olej na płótnie, 2022.
Tytułowy neologizm “Ulesienie” odwołuje się do dwóch słów: “uniesienie” i “las”. W cyklu skupiłam się właśnie na tych dwóch aspektach: pejzaż lasu staje się tematem pozwalającym na doświadczenie duchowe (uniesienie). Tytuł jest poetycki, tworzy aurę tajemniczości i pewnej baśniowości/magiczności. Jednocześnie - być może - powstałe obrazy mają w sobie nutę niepokoju. Być może to czerń głębokiego cienia lub surowy rysunek gałęzi sprawia, że obrazy są nieco dwuznaczne.
W ramach cyklu powstało dwanaście obrazów, w tym wielkoformatowe "Ulesienie II".
Wiele obrazów z tego cyklu pokazuje las widziany przez pryzmat okiennych ram, które od dawna są dla mnie istotnym elementem kompozycyjnym. Ich czerń poprzez kontrast podkreśla światło wewnątrz lasu, wydobywa detale liści i gałęzi.
Szczególną inspiracją stała się dla mnie buczyna – młode buki, które w zimie zachowują suche, rdzawo-pomarańczowe liście, rozświetlające się w promieniach słońca. To zjawisko uchwyciłam w obrazach "Buczyna I" i "Buczyna II".
"Buczyna I", 105 x 150 cm, olej na płótnie, 2024.
Nie zabrakło też bardziej kameralnych prac – powstały dwa niewielkie obrazy: Liść klonu i Noski klonowe, w których skupiłam się na detalach, fakturze i mikrotkance. Wreszcie dwa studia paproci: “Tajemnice Paproci” przedstawiają jedne z najstarszych roślin na Ziemi, pełne symboliki, od wieków obecne w kulturze ludowej.
Obrazem, który mocno nawiązuje do pierwotnego, pierwszego “Ulesienia” jest “Wyłanianie się” - pojawia się tu podobna kompozycja i dynamika obrazu.
Malowanie gąszczu gałęzi, plątaniny linii chyba trochę wychodzi poza moje poczucie estetyki. To jest jak horror vacui. Ja jednak nieustannie dążę do amor vacui lub chociażby do uporządkowania i zrytmizowania elementów. Wydaje mi się, że nawet las porządkuję. Drzewa w dużym obrazie “Ulesienie II” ustawiam w rzędach. Substytutem pustki stają się duże połacie czerni - jak np. w pracy “Wyłanianie się”. Wyciszona ciemność równoważy dynamiczny, wielokierunkowy rysunek gałęzi. Wreszcie ukochałam sobie kompozycję centralną, np. “Buczyna I” - wyraźna dominanta kompozycyjna na środku obrazu kotwiczy środek ciężkości, tym samym uspokaja i wycisza całość pracy.
Więc z jednej strony ten cykl stał się poszukiwaniem lekkości, miękkości, organiczności w kształtach, ale z drugiej strony jest nadal wyrazem mojej wrażliwości: nieustannie dążącej do harmonii.
Wreszcie: zamykanie niektórych kompozycji w ramach okiennych to potrzeba zbudowania przytulności. Wykadrowania pejzażu i zaprezentowania go w sposób intymny, czuły, bliski - a nie wszechogarniający, bez rozległości jaką często oferuje nam doświadczenie krajobrazu. Bez patosu, bez wzniosłości.
Niewątpliwie te kompozycje mają w sobie cytat japońskich ogrodów zen, żeby przypomnieć chociażby Adachi Museum of Art, gdzie okna w salach wystawienniczych wychodzą na ogród i tworzą właśnie okna - obrazy. Niewątpliwie te ogrody, ze swoją precyzją i równowagą między elementami, były dla mnie szczególną inspiracją. Ich celowe, kontrolowane niedopowiedzenie, asymetria i relacja pustki do formy stanowiły punkt odniesienia dla mojej pracy.
Szczególnym dla mnie obrazem jest “Światło na granicy świata” - symboliczny w tytule, bardzo minimalistyczny w wyrazie. Rama okienna, zielone pole, niebo. Kilka refleksów na szybie i to ciepłe światło na granicy horyzontu. To obraz, który chce się odważyć na prostotę.
"Światło na granicy świata", 130 x 150 cm, olej na płótnie, 2025.
Ten rok był dla mnie wyjątkowy i niezwykle owocny artystycznie. Praca nad cyklem “Ulesienie” pozwoliła mi na poszukiwania równowagi między porządkiem a swobodą organicznych form. Jestem wdzięczna The Elizabeth Greenshields Foundation za możliwość poświęcenia tego czasu głównie malarstwu. Cieszę się, że mogłam w pełni oddać się temu projektowi i zapewniam też, że już powstają kolejne lasy!
W końcu: każdy nowy cykl to jest pewne ryzyko. Ryzyko sprawdzania, gdzie kończą się moje umiejętności, moja kreatywność, moje przyzwyczajenia. Niewątpliwie jednak to przekraczanie granic jest mi potrzebne - aby się rozwijać, ale też żeby wracać potem ze zdwojoną siłą do poprzednich tematów.
Bo w trakcie samego tworzenia “Ulesienia” wracałam również do starych cykli - malowałam pojedyncze obrazy miejskie i przy nich odpoczywałam. Bo znam dobrze proces ich tworzenia. Potrzebuję tych powrotów, żeby zrelaksować oczy, żeby się uziemić w tym, co bardziej pewne. I te obrazy też zapewne stopniowo będę publikować!
...
Agnieszka Wielewska wish to thanks The Elizabeth Greenshields Foundation for its finansial support.💚
AGNIESZKA WIELEWSKA